Polski / Polski  English / Angielski  Русский / Rosyjski
E-mail:
Hasło:
» Załóż konto
» Zaloguj podpisem elektronicznym
Opublikowano: 2013-03-29 07:07:17

Bieszczady - Pielgrzymi nie wyjdą na Tarnicę.

Jest zbyt niebezpieczne"

      Tradycyjna droga krzyżowa w Bieszczadach będzie, ale wierni nie wejdą na Tarnicę tylko przejdą Przełęczą Bukowską. Przy zamkniętych szlakach będą czuwać pracownicy parku.


         O zamknięciu szlaków dla pielgrzymów i turystów opiekunowie Bieszczadzkiego Paru Narodowego poinformowali dziś przed godz. 14.

W oficjalnym komunikacie na stronie internetowej czytamy, że ze względu na niebezpieczne warunki pogodowe panujące w górach, w dniach 29.03-02.04 2013 r. dyrekcja nie udostępnia szlaków turystycznych na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Jednocześnie nie ponosi odpowiedzialności za bezpieczeństwo osób, które weszłyby w tych dniach na szlaki.


       Zamknięcie wszystkich szlaków na terenie parku jest równoznaczne z brakiem zgody na organizowanie tradycyjnej drogi krzyżowej na Tarnicę, która w ostatnich latach gromadzi ok. 4 tysiące wiernych. W tym roku zaplanowano wyjazd m.in. dwóch autokarów z Rzeszowa, trzech z Jarosławia i jednego z Przemyśla.

Jak udało nam się ustalić, pielgrzymi w Bieszczady mimo wszystko się wybiorą, ale sama droga krzyżowa przejdzie znacznie bezpieczniejszą trasą, czyli przez Przełęcz Bukowską. Tak wyglądało to kilka lat temu, kiedy na szlakach panowały podobne warunki.

- W Bieszczadach jest teraz zima, pokrywa śnieżna dochodzi miejscami nawet do 2 metrów, dlatego decyzja o zamknięciu szlaków jest słuszna – uważa Witold Haspel, długoletni przewodnik rzeszowskiego oddziału PTTK. – Tyle, że mocno spóźniona, bo o trudnych warunkach mówiło się już kilka dni temu. Jak przez kilka godzin mamy poinformować tych, którzy być może chcieliby zrezygnować z wyjazdu?

Dyrekcja Bieszczadzkiego Parku Narodowego tłumaczy, że zadecydowały nie tylko surowe warunki, jakie panują w najwyższych partiach gór, ale i niekorzystne prognozy pogody na jutro. Od rana w Bieszczadach przewiduje się opady deszczu i śniegu oraz silny wiatr.

Decyzja o zamknięciu szlaków nie ma za to nic wspólnego z ochroną przyrody.

Śniegu jest tak dużo, że chronionej roślinności nic nie grozi. Chodzi wyłącznie o względy bezpieczeństwa. Wyprawa w takich warunkach zagraża zdrowiu i życiu nawet najbardziej doświadczonych turystów – tłumaczy dr Tomasz Winnicki, zastępca dyrektora Bieszczadzkiego Parku Narodowego.

       Dlatego przy wejściach na szlaki będą od jutra (piątek) dyżurować pracownicy BdPN. Mają informować turystów i pielgrzymów, że trasy są niedostępne. Witold Haspel komentuje, że nawet, gdyby szlaki były otwarte, jego grupa na Tarnicę i tak by nie szła.

- Nikt o zdrowych zmysłach nie idzie w zimie w góry z osobami, które najczęściej są do tego kompletnie nieprzygotowane – twierdzi. – Nie mają ochraniaczy, ich obuwie przemaka po godzinie, a często z uwagi na Wielki Piątek poszczą cały dzień i szybko opadają z sił.


Grzegorz Chudzik, naczelnik grupy bieszczadzkiej GOPR, ma nadzieję, że dzięki decyzji dyrekcji parku uda się uniknąć interwencji ratowników, które stały się już nieodłączna częścią wielkopiątkowego wyjścia na Tarnicę.

- Celem komunikatu było uświadomienie ludziom jak ekstremalnie trudne warunki panują teraz w Bieszczadach. Mam nadzieję, że dzięki temu odpowiednio się przygotują i zabezpieczą – dodaje.

 Nowiny24, Anna Janik
 


Opracował:Grzegorz Dereń
przewodnik beskidzki
tel. 510068379


Brak komentarzy
Produkcja i Hosting ZETO-RZESZÓW